Witajcie w Rosji - Dmitry Glukhovsky

Po przeczytaniu Metra 2033 stwierdziłem, że Glukhovski (dlaczego nie Głuchowski po prostu???) to grafoman z doskonałym marketingiem. Wszystko na to wskazywało. Sięgnąłem jednak po ten jego zbiorek, żeby zobaczyć jak człowiek daje radę w krótkiej formie, która nie jest ewidentnie komercyjna. Jakże miła niespodzianka: daje radę:) Oczywiście szału nie ma i notka copywritera na okładce, jak to często bywa, okazała się biciem piany, ale opowiadania są niezłe. W zasadzie to nawet całkiem dobre i czuć tu wzorce takie jak Bułyczow a nawet Bułhakow. W każdym razie to ta tradycja. Trochę fantastyki, trochę satyry, trochę słodkogorzkiego humoru. Tematy nie są jakoś szczególnie oryginalne (np. profesor geologii dokopał się do Piekła - wałkowane do bólu przez najróżniejszych pisarzy), ale napisane zgrabnie i czyta się to przyjemnie.