Niuch - Terry Pratchett
Tolerancja dla... kupek Recenzja książki Niuch (Terry Pratchett) Ocena: 7/10 Odczucia: 6/10 Niuch to kolejna z książek ze Świata Dysku, w której występuje nieustraszony, prawy republikanin, Komendant Straży Miejskiej Ankh-Morpork tudzież diuk tegoż miasta Sam Vimes. Komendanta Vimesa znamy już z książek „Straż, straż!” czy „Zbrojni”, a jeśli nie znamy to sądzę, że lepiej byłoby poznać zanim weźmiemy się za Niucha, aczkolwiek niekoniecznie. W tej książce Sam wraz ze swoją żoną Sybil i Samem juniorem jadą na wakacje do rodzinnej posiadłości Ramkinów (Lady Sybil z domu Ramkin) na wieś. W tym obcym środowisku pozbawionym bruku ulic i nocnych hałasów, a wyposażonym w różne atrybuty przyrody przyjdzie Samowi Vimesowi szerzyć Prawo tudzież spełniać oczekiwania mniejszości co do „poo-licjantów” o „jedli ości” (tj. sprawiedliwości). Jak zwykle spotkamy tu całą gamę ciekawych postaci drugoplanowych: Willikinsa – dżentelmana dżentelmana, czyli nieocenionego kamerdynera diuka Vimesa, Sybil – żonę apodyktyczną i kochającą (opis relacji małżeńskich jest iście mistrzowski), „panią od kupek” – całkiem sympatyczną pisarkę łamiącą tabu i piszącą o kupach i kupkach wszelakich ku radości dzieci („Proszę się nie obawiać, po pisaniu zawszę myję ręce…”). Każda z tych postaci zasługiwałaby na swoją własną dużą historię, są dopracowane, żywe i ludzkie. Niuch (Terry Pratchett) Prószyński i S-ka, 2012 ISBN 978-83-7839-105-0 Głównym tematem książki jest potępienie nietolerancji . W tym wypadku pogarda ludzi dla inności goblinów - brudnych i śmierdzących szkodników o obrzydliwych obyczajach zjadających swoje niemowlęta (czasami), a z drugiej strony rasy o niezwykłej religii przejawiającej się w ich wspaniałym rzemiośle i poczuciu piękna. Mnóstwo w tej książce skatologii i innych wydzielin co nieco razi, ale jest zabiegiem celowym, mającym pokazać nam że inność nie jedno ma imię. Razi mnie w tej książce lekceważenie religii i traktowanie bogów (a w domyśle również chrześcijańskiego Boga) jako istot bezrozumnych, egoistycznych, bezcelowo okrutnych. To częsty spotykane u Pratchetta refleksje będące wyrazem jego osobistych poglądów. Przewijają się przez całą książkę i tak jakoś… są widoczne. Czas na podsumowanie – będzie krótkie: Niuch to zabawna opowieść z morałem, pełna intrygujących postaci, ale nie jest to „ten stary dobry Pratchett”. A-- PS Jest mało znaną prawdą iż delikatne podzwanianie porcelanowej filiżanki o porcelanowy spodeczek odpędza najgorsze koszmary. Jakkolwiek nie ma to większego związku ze sprawą, możemy liczyć, że Terry obdarzy nas niejedną tego rodzaju dygresją. PPS Nienajgorszym tytułem do recenzji mogłoby być „Wybawiciel Pięknej Pipki”… ale to w sumie tylko epizod. PPPS Warto tu wspomnieć jeszcze, że Straż Miejska Ankh-Morpork to najbardziej egalitarna instytucja całego Świata Dysku. Jest to miejsce gdzie Terry pokazuje słabość ksenofobii. Funkcjonariuszami stają się trolle, wilkołaki, kobiety (w tym krasnoludzkie – Cudo Tyłeczek:), a w tej opowieści nawet goblin (śmierdzący jak latryna i jarzący się niebiesko). Straż Miejska to siedlisko najdziwniejszych indywiduów gdzie swoje miejsce znalazł nawet Nobby Nobbs.